Sierściuchy- o psiej sierści słów kilka
Nadchodzą coraz chłodniejsze dni, wyciągamy z szaf swetry, kurtki i czapki. Każdy spacer z czworonogiem to nieustająca walka nad ujarzmieniem kolejnych warstw odzieży. Taki pies, ten to ma fajnie, włochate ubranie ma ciągle na sobie, ewentualnie strzyżemy i zakładamy mu słodziastą kurteczkę.
Proste, co nie?
Ano nie.
Zacznijmy może od ślicznych ubranek pod którymi kryją się klienci psich fryzjerów. Potrzebne to, czy nie bardzo? Jak zwykle – zależy komu. Sierść jest w pełni naturalną barierą chroniącą psa zarówno przed zimnem, jak i przed przegrzaniem. Między bajki możemy wsadzić przekonanie, że pies ze swoją sierścią męczy się w upał. Dlaczego na pustyniach należy zakrywać jak najwięcej ciała? Żeby uniknąć poparzeń słonecznych. Dokładnie tak samo działa sierść. Jest jej akurat tyle, ile być powinno by pies nie odczuwał męczących upałów. Zaś strzyżenie psa w chłodne miesiące ma mniej więcej tyle sensu, co zabieranie dziecku kurtki i swetra przy zerowych temperaturach, a strzyżenie i zakładanie kurtki można by porównać do złamania komuś ręki i naklejenia na nią plastra.
Psia sierść to idealny sweterek. Oczywiście najlepiej mają puchowe kulki typu husky czy samojed, oraz psy z dłuższą sierścią pod którą kryje się podszerstek. Kurtki kupujemy psom o sierści krótkiej i gładkiej, bez podszerstka, lub rasom wystawowym jak york, którym sierść rośnie szybciej niż pozostałym znajomym z gatunku i dlatego musimy ją skracać. Ale skracać, nie strzyc do skóry. Najkrótszy włos powinien mieć ok 5mm, a na zimę najlepiej pozwolić aby urosły sobie do 2-3cm.
Jak zatem dbać o sierść żeby nie tylko przysłużyła się psu, ale i zachwycała wyglądem?
Jak przeważnie, właściwe żywienie to podstawa. W misce powinien znaleźć się ADEK, super przyjaciel pędzący do nas na deskorolce z tłuszczu. Niemniej ważne są miedź, cynk, biotyna oraz kwasy omega 3 i 6.
Witamina A co prawda najbardziej przysłuży się wzrokowi psa, ale już jej niedobór może być przyczyną apatii, ospałości, zmniejszenia łaknienia, a co za tym idzie mniejszego spożywania dobroczynnych składników zawartych w karmie. Pobudza natomiast i utrzymuje na właściwym poziomie produkcję włókien kolagenowych, a także reguluje pracę gruczołów łojowych.
Witamina D – jej brak to prawie pewne stany zapalne skóry i utrudnione gojenie, a także duże prawdopodobieństwo wystąpienia atopowego zapalenia skóry.
Witamina E to szybsze gojenie się ran, zapobieganie stanom zapalnym i grzybic, zaś przy jej braku sierść staje się matowa a skóra wyraźnie szorstka.
Witamina K przede wszystkim gwarantuje właściwą krzepliwość krwi. Jest to jedna, ale za to bardzo ważna funkcja, gdyż otwarte rany to duże ryzyko zakażeń bakteryjnych i grzybiczych.
Witaminy z grupy B, w tym najbardziej osławiona biotyna. Gdy zauważycie, że pies ma suchą i szorstką skórę, łamliwe pazury, matową, przesuszoną sierść której czas linienia robi się dłuższy niż brazylijska telenowela możecie być bardziej niż pewni, że to właśnie brak owych witamin. Te objawy są szczególnie widoczne u psów po antybiotykoterapii, ponieważ biotyna jest produkowana przez florę bakteryjną.
Cynk przyspiesza gojenie ran, łagodzi objawy łuszczycy, wzmacnia kondycję sierści oraz powoduje wzrost tkanek naskórka, który dzięki temu jest mocniejszy. Bez cynku sierść się przerzedza, co może prowadzić nawet do łysienia, traci pigment, błysk i delikatność.
Miedź za to odpowiada za wybarwienie sierści, ponieważ uczestniczy z zapałem w produkcji melaniny. Jeszcze bardziej przykłada się do aktywowania produkcji kolagenu, a każda z pań wie, co kolagen znaczy dla pięknej skóry, oraz ułatwia wchłanianie wapnia i żelaza.
Żelazo zajmuje się transportem tlenu i jego magazynowaniem, oraz utrzymywaniem w dobrej kondycji skóry, sierści i pazurów. Podobnie jak w przypadku biotyny jego przyswajalność zależy mocno od zdrowia jelit.
Omega 3 i omega 6. Te pierwsze mają właściwości przeciwzapalne, co przy przesuszonej, podrażnionej skórze będzie błogosławieństwem. Omega 6 zaś odpowiadają za prawidłowe nawilżenie, elastyczność, sprężystość skóry, która odwdzięczy się zdrową, lśniącą sierścią.
Jedna prośba – nie natłuszczajcie skóry od zewnątrz, ponieważ tłuszcze w ten sposób stosowane mogą ją dodatkowo przesuszyć. Wiem, że pewnie o tym wiecie, ale przezorny zawsze ubezpieczony. Lepiej użyć sprayu z odpowiednią dawką pantenolu i alantoiny, jak np. Hydrospray który pomoże w walce z suchą, łuszczącą się skórą. Takie spraye są również skuteczne przy nawilżaniu podczas jesienno-zimowych dni, kiedy nasze mieszkania są przegrzane a powietrze suche. Proponuję również ustawienie misy z wodą, lub po prostu powieszenie mokrego ręcznika na grzejniku, by utrzymać wilgotność powietrza.
Czesanie i masowanie – to co tygryski lubią... albo nie. Musimy pamiętać, ze pies ma o wiele więcej sierści na ciele niż my włosów na głowie i one też się starzeją i wypadają. Warto poświęcić przynajmniej kwadrans co parę dni na wyczesanie starej sierści, by zrobić miejsce młodziakom, i uwzględnić w tym czasie zbawienny wpływ masażu np. miękką szczotką lub gumowym zgrzebłem. Wymasowana skóra to zdrowsza skóra, a i pobudzona produkcja kolagenu.
Dużo tego, prawda? A i tak nie zagłębiliśmy się w największe otchłanie tej witaminowo-mikroelementowej wiedzy .Większość z nich znajdziecie w gotowanym żółtku jajka (2-3 razy w tygodniu), wątrobie (nie częściej niż raz w tygodniu), rybach, czy zwykłym maśle, które jest skarbnicą w której mieszka kolega ADEK. Jeśli jednak uważacie, że dobranie odpowiednich składników może stanowić pewien problem na rynku dostępne są dobrze zbilansowane preparaty, które zapewnią odpowiednią ilość dobroczynnych składników.
Autor bloga:
Magdalena Spisak
Psia Modelka:
Tori <3