Mydło nie wszystko umyje
Jaka piękna jesień... Klucz żurawi odleciał w nisko zawieszone słońce, klejnociki sikorek radośnie fruwają pomiędzy opadającymi, kolorowymi liśćmi, które tanecznie spływają z drzew, by miękkim dywanem okryć alejki, trawniki i tę błotnistą kałużę, w której właśnie tapla się Twój pies. Co?!! Borze Tucholski z przyległościami, Panie Pies, powstań z mułu!
Raz dwa do domu i pod prysznic.
Tylko czy Pan Pies na pewno tego chce? I czy aby na pewno tego potrzebuje? Wiem, może miałby odpuszczone gdyby mieszkał luzem na dworze i załatwiał swoje psie sprawki poza Twoim wzrokiem. Wystarczyłoby porządne wyczesanie brudu i piachu, albo cierpliwe czekanie aż zwierz sam zajmie się higieną osobistą. Ewentualnie hołdowanie starej zasadzie, że jak zaschnie to samo odpadnie. Ale żyjecie pod jednym dachem, dbasz o porządek i czystość w domu, i może niekoniecznie masz ochotę spędzać czas w towarzystwie Księżniczki Flei i Lorda Brudera.
Jak często powinno się kąpać psa lub kota? Im rzadziej tym lepiej. Jego skóra działa tak jak nasza, jest bardzo ważną barierą ochronną uczestnicząca w termoregulacji organizmu, przemianie wodnej, doświadczaniu bodźców i w procesach odpornościowych. Na naskórku powstaje warstwa hydrolipidowa złożona z wody, łoju i potu, której zadaniem jest ochrona skóry, głównie przed przesuszeniem. Co robimy piorąc zwierza? Pozbawiamy go wspaniałego płaszcza lipidowego, a żadna odżywka nie zastąpi tego naturalnego kosmetyku.
Makijażystka Elizabeth Taylor pozwalała jej stosować krem nawilżający jedynie od czasu do czasu, żeby skóra sama dzielnie pracowała na swój świetlisty, zdrowy blask.
Twój zwierz wybrałby na doradcę makijażystkę pani Taylor. Bo jest tego wart.
Jeśli kąpać to tak, żeby nie szkodzić. Odczyn skóry psa to pH w zakresie 6-7,4, u kota 6 - 7,9; czyli skłaniający się ku neutralnemu i delikatnie zasadowemu. Rozbieg w świecie zwierząt jest spory, świnka morska ma pH 5,5, królik 6,7 a owca aż 8,1. Owce niech milczą i spokojnie się pasą, wróćmy do najczęściej czyszczonych pupili.
Mówimy nie! szamponom i mydłom przeznaczonym dla ludzi (pH 4,7 - 5,6)
Nie! szamponom dla niemowląt, wszak niemowlę też człowiek.
Nie! dla mydeł szarych, bo ich pH wynosi aż ok 11.
Przepraszam za te groźne wykrzykniki, ale chcę żeby nie znaczyło nie.
Jeszcze jedno nie! tyczy się kąpieli szamponami w przypadku ranek, ran i otwartych podrażnień skóry.
Upieram się nie bez powodu, gdyż stosowanie ludzkich szamponów najczęściej skutkuje u Pieszczocha łojotokiem, infekcjami skórnymi, swędzeniem, alergiami oraz, ku przekorze, brzydkim zapachem.
Jesteśmy za to zdecydowanie na tak, gdy zwierz ubrudził się substancjami zagrażającymi jego zdrowiu i życiu, czyli chemikaliami, farbami, klejami, olejami, smarami itp. I tu działamy szybciutko, zanim pokusi się o zlizanie świństwa z sierści we własnym zakresie. Ubezwłasnowolnienie wskazane! Tylko pamiętajcie, musicie poradzić sobie bez rozpuszczalników. Kiedyś z siostrą wyczesywałyśmy farbę z sierści szczeniaka odebranego...no, jednemu takiemu. Trochę czasu zajęło, ale wszyscy przeżyliśmy ;)
Możemy być na tak jeśli zwierz faktycznie uświni się tak, że świnki w błocie zazdroszczą. Jednak jeśli wydziela nieprzyjemny zapach bez udziału kąpieli błotnych, to na początku skupmy się na dotarciu do sedna problemu, którym może być np. zła dieta lub problemy z trawieniem.
Jeśli już ustalimy, że zwierz niestety cierpi na konkretną dolegliwość skórną stosujemy się do zaleceń weterynarza i szukamy szamponów leczniczych.
Każdy szampon najpierw delikatnie rozcieńczamy. Niektórzy nawet robią taką, hmm... szampowodę, też działa, a lepiej się spłukuje. Co prawda różni producenci różnie do tematu podchodzą, ale dla nas rozcieńczanie ma dwa bardzo duże plusy. Pierwszym jest możliwość równomiernego rozprowadzenia preparatu po sierści, mamy wtedy również jako tako pod kontrolą stopień pienienia się szamponu. Drugi plus jest dość wymierny, w postaci zaoszczędzonej ilości zużytego środka piorącego i pieniędzy. Dokładnie spłukujemy. Szampon, nie kieszeń.
Po każdej kąpieli dokładnie zwierza suszymy, albo odprawiamy sam rytuał kiedy wiemy, że tego dnia nie wyjdziemy już na spacer. Lato latem, ale w chłodne dni mokra sierść to nic miłego ani zdrowego.
Czasem kąpiemy też jeśli pojawią się pchły. I tu uwaga, w przypadku kota nie stosujemy żadnych środków zawierających permetrynę, która dla tych zwierząt jest po prostu toksyczna.
Kąpiel kota ogólnie polecana jest dla ludzi bardzo stabilnych emocjonalnie, gdyż dantejskie sceny temu towarzyszące potrafią strącić co słabsze duszyczki w ostatni krąg piekła. Zresztą kot jest takim czyściochem, że pranie go to jak wylizywanie czystego talerza. Mój zniknął na 24h, po powrocie wszystko co było białe miał czarne, a po dwóch godzinach spędzonych na higienie osobistej powrócił do ustawień fabrycznych. Za to podmywać podogonie trzeba było kociakowi, któremu przytrafił się paraliż tylnej części ciała. To już było dbanie o podstawową higienę, której on sam nie był w stanie sobie zapewnić.
Także dobieramy, rozcieńczamy, pierzemy, dokładnie spłukujemy, dokładnie suszymy. Ale! przecież nie było o dobieraniu rodzaju szamponu. Zrobi się w następnym wpisie.
Na koniec domowa wersja bio szamponu dla psa, teraz wszyscy idą w bio to my też chcemy. Jest to szampon polecany do suchej skóry. Potrzebne są:
- 1 szklanka otrąb owsianych
-0,5 szklanki sody oczyszczonej
-1 litr ciepłej wody
Płatki mielimy na mąkę, mieszamy z sodą i stopniowo dodajemy wodę do połączenia składników na masę i do uzyskania pożądanej konsystencji. Taki szampon najlepiej zużyć tego samego dnia więc możecie śmiało zmniejszyć proporcje. Nakładacie na sierść, robicie SPA z masażem owsianym, zostawiacie na jakieś 5 minut i dokładnie spłukujecie. Wysuszyć. Wysuszyć. Wysuszyć.
Słuchajcie, fajny ten szampon, nie mam psa, ale dodam siemię lniane i sama skorzystam.
Autor bloga:
Magdalena Spisak