Królestwo za przysmaczek!

2020-12-30
Królestwo za przysmaczek!

Królestwo za przysmaczek!
Mam taaakie piękne oczy... (daj mi smaczek)
Hurra! Jesteś w domu! (daj mi smaczek)
Zaraz zemdleję z żalu i będzie ci głupio (daj mi smaczek)
Tak fachowo sprawdzam, czy wszystko kupiłeś (daj mi smaczek)

Znacie to? Znacie, te i wiele innych sposobów jakimi nasze Pieszczochy próbują wyłudzić coś pysznego. Podejrzewam, że ile Pieszczochów, tyle metod. Czasem wystarcza tylko to, że są, prawda?

Fakty są faktami. Podjadanie dla przyjemności nie jest zwierzętom potrzebne i niezbędne do życia. Zresztą tak jak i nam. A jednak to ludzki wymysł i to my, uczłowieczając swoje pupilki, wyrabiamy w nich zbędne i, umówmy się, niekoniecznie właściwe nawyki żywieniowe. Tak jak dziecko jest szczęśliwie nieświadome do czasu pierwszego kawałka czekoladki, tak szczenię czy kocię chętniej zużywa swoją energię na zabawę i naukę, niż na wyczekiwanie na grzeszne dobroci.

Wiem, co myślicie. Myślicie: ha! na naukę można! Tak, jest to wyjątek. Wówczas takie trenerki powinny być dość małe, by pies nie skupił się na samej czynności jedzenia, a tylko powiązał właściwe wykonanie polecenia z nagrodą. Wiecie, bardziej jak krótkie brawo po odśpiewaniu Sto Lat! niż owacja na stojąco po Etiudzie cis-moll op.10.4
Po drugie bardzo smaczne, najbardziej, takie żeby ogon to wiedział przed głową, i żeby właśnie dla nich pies już nawet siadał do fortepianu i podwijał rękawy. I trzeba pamiętać, że te smaczki są wyjątkowe jak gumijagody, że nadają się tylko do nagradzania. Nie rzucamy ich od niechcenia, na odczep się, bo stracą swój niepowtarzalny urok a z nim edukacyjną moc.
A po trzecie, i chyba najważniejsze, mają być zdrowe. Tak po prostu. Najlepiej na bazie mięsa, może być to mięcho suszone, może być w formie kupnych przysmaków. Firmy jak np. Woolf i Alpha Spirit dobrze o tym wiedzą i wykorzystują tę wiedzę ku korzyści Waszej i Pieszczochów.

Drugi wyjątek, o którym szerzej porozmawiamy w przyszłym wpisie, to stosowanie przysmaków do czyszczenia zębów. Tu jak najbardziej sprawdzą się naturalne kości, rogi, suszone uszy czy, przy mniejszych pyszczkach, suszone łapki drobiowe. Dobór nie powinien sprawić większych trudności, sprawdzi się zasada twardości szczoteczki do zębów, powierzchnia trąca ma pomóc otrzeć nalot z zębów.

I ostatni, choć nie najmniej ważny aspekt używania smaczków - co zostawić psu w domu, żeby po powrocie z pracy nadal mieć co za sobą zamknąć i na czym spać. Tu inwencja właścicieli może być tak wielka, jak Pieszczochów w wyłudzaniu smacznych kąsków. Wszelkiej maści smakowe pasty, również te przyrządzane we własnym zakresie, małe smaczki do chowania po kątach i w stworzonych do tego celu zabawkach, duże smaczne kości dla zapaleńców, którzy zapominają o całym świecie i atrakcyjności skórzanych butów póki mają przed sobą taaakie wyzwanie.
Ten temat zdecydowanie rozwiniemy w osobnym wpisie, bo faktycznie jest wart wyczerpania.

Pamiętać należy także o tym, że zdrowe przysmaki to takie, które nie spowodują nadmiernego wzrostu wagi, czyli po prostu wliczone w całkowitą kaloryczność dziennego posiłku. Nie oszukujemy, cheat meal zostawmy sobie. Nieważne jak mądre są nasze zwierzaki, to wciąż my jesteśmy odpowiedzialni za ich zdrowie. Grubiutki zwierz nie jest szczęśliwy, jest zmęczony, ma problemy z oddychaniem i z sercem, a biedne stawy bardzo starają się utrzymać ponadprogramowe kilogramy. Jak most podparty zapałkami. Większość z nas wie, jak cieżko trzeba pracować by wrócić do właściwej wagi; dla Pieszczochów jest to o wiele trudniejsze. 

Zawsze, ale to zawsze, zwierzaki zyskują przyzwyczajenie do zajadania, jako przeforsowane naszymi przyzwyczajeniami. Bo jak kawka, to ciasteczko, no to co, piesek czy kotek tak będzie smutno bez ciacha siedział? Bo tak siedzi i się nudzi, albo łazi za mną i nie daje spokoju, to niech się zajmie przekąską. Bo się patrzy... - to jest najlepsze. Lubi Cię, to i obserwuje. Bo ciocia X co przyjdzie, to mu coś do pyska wsadzi, bo nie wypada z pustą ręką. Jeden ze znajomych psów toczył się jak kulka, ale jadł już tylko ciasteczka, ponieważ to było jedyne co w ogóle chciał zjeść, a jeść coś musiał.

Smutne, prawda?

A poza tym czy nie jest przyjemniejszą myśl, że gdy wracamy do domu to one cieszą się jak szalone na nasz widok, w oczekiwaniu na przytulasa, nie na smakołyk?

 

Autor Bloga:
Magdalena Spisak

Pokaż więcej wpisów z Grudzień 2020
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.
Zamknij
pixel